czwartek, 28 lutego 2013

??

Chcecie żebym wstawiałam dalej Imaginy z 1D .Jeśli pojawią się 3 komentarze pod tym postem ,to będę dalej dodawać :)

czwartek, 21 lutego 2013

:'( lub :)

PRZEZ 4 TYGODNIE NIC SIĘ TU NIE POJAWI ,W RAZIE PYTAŃ KONTAKT DO MNIE : TT: https://twitter.com/SandraKucz    :'( Bede tęsknić !!!!!

Kto czyta te imaginy na moim blogu prosze o komentarz nawet anonimowo ,chce podziękować :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

Harold

Stałaś jak wryta. Nie mogłaś uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałaś. Przed tobą stał Harry Styles! - To jak, pójdziesz ze mną na randkę? -ponowił pytanie. A jak to się zaczęło? * Jakieś... 3-4 godziny wcześniej... * Siedziałaś na parku, ze słuchawkami na uszach. Czytałaś książkę : 'Jak poderwać chłopaka w 10 minut?' Nagle ktoś do ciebie przysiadł. Nie przejęłaś się tym, ale coś cię zaniepokoiło. Bowiem chłopak miał kaptur i ray bany, a było ciemno. Skończyłaś słuchać Dave Days. Chłopak spojrzał badawczo na ciebie, po czym skupił swój wzrok na książce. - Coś nie tak? - spytałaś. - Ta książka... - zmarszczył czoło, po czym zdjął okulary, a tobie ukazała się para prześlicznych zielonych tęczówek. - Nie wolisz próbować w praktyce? - Nie, tak, to znaczy... Ty jesteś Harry? -zamknęłaś książkę i schowałaś ją do torby. - Tak, to ja, a ty, czytelniczko, jak masz na imię? - wyciągnął rękę w twoją stronę. Uścisnęłaś. - (T.I.). Miło mi cię poznać. - Piękne imię dla pięknej dziewczyny... Mi również jest miło. - zawstydziłaś się. - Emm... Nie bardzo rozumiem, o co chodziło ci z tą praktyką... - No, bo czytałaś o 'podrywie w 10 minut'... Może chcesz poćwiczyć na mnie? - poruszył brwiami. - Okej..? - od tamtej pory, przez bite 3 godziny, Styles próbował nauczyć cię podrywu. - Brawo, zdałaś. - zaśmiał się. - I co teraz? - Hmm... Pójdziesz ze mną na randkę?

* Po retrospekcji... *

- To jak, pójdziesz ze mną na randkę? - O rany... Zaskoczyłeś mnie... - Rozumiem... Czyli nie... - wstał z ławki, ale ty złapałaś jego rękę. - Czy zaprzeczyłam? Jasne, że pójdę... -spojrzałaś ponownie w jego śliczne oczy, a wasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku... I tak to się zaczęło 2 lata temu... Jesteście ze sobą baardzo szczęśliwi, ale ty... Okazało się, że jesteś w ciąży. Harry był cały uszczęśliwiony. W wynikach USG wyszło, iż będzie to dziewczynka... Czyli Darcy ♥ . Planujecie również ślub, świadkiem ma zostać Louis i (I.T.P.). Tworzycie wspaniałą parę, a pomyśleć, że wszystko zaczęło się od głupiej książki... :)

sobota, 16 lutego 2013

Louisss

Były wakacje, a ty spędzałaś je u babci na wsi ...
Lubiłaś odpocząć w takiej ciszy i spokoju .
Pewnego dnia poszłaś na spacer do pobliskiego lasu, nawet nie zauważyłaś kiedy weszłaś w jego głąb . Nie miałaś pojęcia z której strony przyszłaś ...
Siadłaś na jednym z pięków drzewa i wyciągłaś telefon, który pokazywał zero kresek zasięgu ...
Złapałaś się za głowe i przeklnęłaś pod nosem, łzy zaczęły spływać ci po poliku, przed oczami miałaś najgorsze wizje .
Nagle usłyszałaś szelest między gałęziami, cała sparaliżowana wstałaś z drewienka i rozjerzałaś się dookoła . Z pod jednego z drzew wychylił się, brązowo włosy chłopak z grzywką i niebieskimi oczami . Przestraszona spojrzałaś na młodego chłopaka, a on ? A on zaczął jodłować ? Patrzyłaś na niego jak na wariata, a on tańczył i bawił się w lesie w najlepsze ...

Zaczęłaś biegnąć przed siebie, kiedy ktoś podłożył ci nogę, a ty przewróciłaś się . Chłopak nachylił się nad twoją głową i krzyknął :
- Chyba się panna mnie nie wystraszyłaś ?!
- Nie, skąd taki pomysł ?! - spytałaś sarkastycznie .
- Ja poprostu uwielbiam śpiewać .
- W lesie ? - spojrzałaś na niego jak na wariata .
- Mój wuj jest leśniczym .
- To pewnie wiesz jak wydostać się z tego lasu ? - spytałaś z nadzieją .
- Oczywiście - posłał ci uśmiech .

***

Od tamtego zdarzenia wszystko się zaczęło ... Teraz co roku przyjeżdżasz do babci na wakacje, a Louis jest twoim najlepszym przyjacielem ...

Lubicie jodłować w lesie hahahah :)

Louis

L:Co się stało [T.I.]
T:Chyba cię już nie lubię...
L:Co?? Ja oszaleję,zabiję się,przestanę oglądać Toy Story,walne się łyżkami...
T:Kocham cię głuptasie..
L:Aaaa....Zapomnij o tym co mówiłem...

Podoba się ? :)

O Zayn'ie Bardzo smutny i długi :(

Ostatnio twoje życie ogromnie się zmieniło . Wyjechałaś z zatłoczonego Londynu do spokojnej Polskiej wsi . Porzuciłaś swoje życie i rozpoczęłaś nowe jak zwyczajna polska nastolatka . Zapomniałaś o Zaynie i 2 latach spędzonych razem z nim , o wszystkich tych awanturach , kłótniach , alkoholu i uzależnieniach.
Dostałaś nowe życie , nowych znajomych , nowe przygody. Mieszkałaś ze swoją jedyną babcią i prowadziłyście gospodarstwo . Ty najbardziej zajmowałaś się stajnią . Miałaś tam swojego kasztanowego konia z czarną długa grzywą, gdy byłaś mała nazwałaś ją Toph , ponieważ była silnia i mimo że była ślepa , doskonale widziała świat. Widziała dzięki uważnemu słuchaniu i czuła swoimi konczynami najmniejsze migracje.
Pewnego dnia wziełaś Toph na przejażdżkę , jeździłaś z nią powoli po górskich strumykach i małych dolinach . Nagle zadzwonił do Ciebie pewien mumer zaczynający się na +44 ... był to Zayn . Zadzwonił pierwszy raz od kiedy skończyliście . Nie odebrałaś . Zadzwonił ponownie . Zrobiłaś krótką przerwę , zeszłaś z konia i odebrałaś telefon .
- (t.i) wkońcu odebrałaś .! - powiedział znartwiony Malik .
- Zayn , po co dzwonisz ? Nie mamy już o czym rozmawiać ! Z nami koniec ..!
- Nie rozłączaj się ! Prosze. , wysłuchaj mnie . Ten ostatni raz.
- Masz minutę.
- Chciałem Cię przeprosić za wszystko. Za te kłótnie , sprzeczki ..
- To nic nie da .!
- Wiem , ale przed końcem nie chcę mieć niczego na sumieniu .
- Zayn ! O czym ty mówisz ?!
- Przepraszam Cię z całego serca . Wiem że mi tego nie wybaczysz .. ale .. nieważne. I chciałem się pożegnać . Zawsze będę Cie kochać ! Żegnaj ... - Rozłączył się mulat .
W tej chwili jedyne co Ci przyszło do głowy to to że Zayn chce rzeczywiście skończyć . Próbowałaś sie do niego dodzwonić jednak bez skutku . Zadzwoniłaś do Louisa :
- Louis ! Prosze daj mi Zayna !- mówiłaś ze szklistymi oczami.
- Przepraszam., ale już od kilku dni się nie widzieliśmy ... ostatnio chodził przygnębiony i wgl ...
- Słuchaj mnie ! On chce skończyć ! Prosze jedź do niego i powstrzymaj go !
- Już jadę. ( t.i ).będziemy w kontakcie !
W tym czasie nie wiedziałaś co zrobić . Nie mogłaś jechać do Londynu było by i tak za późno i wgl. Zostawić babci z całym gospodarstwem .
Wsiadłaś na Toph i pojechałyścue w twoje miejsce gdzie zawsze pochłaniały Cię marzenia. Usiadłaś pod drzewem , Toph przygryzała trawę . Zaczęłaś wzpominać te przepiękne chwile z Zaynem . Nie czułaś że to koniec. W głębi serca nie mogłaś o nim zapomnieć a przedewszystkim kochać . Po paru minutach zadzwonił Lou z niezadowolającymi wieściami . :
- Przepraszam ( t.i ) . Tak mi przykro ...
Tak , to był już koniec ... Jednak nie dokońca .
Strumienie wylewały Ci się z twoich niebieskich oczu , staczając sie na zieloną trawę po twoich różowych polikach .
Wróciłaś do domu , Toph zostawiłaś na podwórzu. Wbiegłaś na górę , rzuciłaś się na swoje ogromne łóżko i zaczęłaś wylewać swoje łzy w poduszkę naktórej pisało :
Zayn is mine forever !
Twoja babcia odpriwadziła konia do stajni . I zaraz była już w twoim pokoju .
- Kochanie moje ... - mówiła staruszka kładąc kubek kakao na nocnym stoliczku .
- On wróci skarbie , zobaczysz.- zaczęła gładzić twoje włosy .
- Nie babciu , nie wróci ! Już nigdy ! - zaczęłaś płakać jeszcze bardziej .
- Jesteś jeszcze zamłoda by to zrozumieć , dokładnie to samo przeżywała twoja babunia jak była w twoim wieku . Wierz mi , przechodziłam przez to .
Przytuliła Cię mocno babcia , ty usnęłaś ze zmęczenia i stresu . Wcześnie rano , zanim kogut zaczął piać , obudziły Cię dźwięki dochodzące ze stajni Toph . Szybko zbiegłaś na dół , pobiegłaś prosto do konia.
Ujrzałaś leżącą Toph , która ciężko oddychała i wydawała z siebie jęki bólu i męczarni . Zaczęłaś wołać babcię . Staruszka zadzwoniła do sąsiada który był weterynarzem.
Za 10 minut był już przy koniu , zbadał go dokładnie , zrobił inne rzeczy , poklepał po karku konia i wstał patrząc Ci w oczy .
W jego teńczówkach zaraz ujrzałaś strach , smutek i żal.
- Co znią ?! - zapytałaś .
- Przykro mi , zrobiłem wszystko co w mojej mocy , jedynie co można zrobić to tylko to - pokazał lekarz strzykawkę a w niej płyn na uśpienie przyjaciela .
- To jedyne wyjście , chyba nie chcesz by cierpiała - powiedziała ze współczuciem staruszka .
Podeszłaś do konia , ussiadłaś przed nią , spojrzałaś w jej szare ślepe oczy , które już zamykała. Położyłaś swoją głowe na jej klatce piersiowej i wsłuchiwałaś się w jej ostatnie bicia serca. Płyn rozszedł się po jej silnych żyłach . Jej serce stanęło . Wypuściła ostatnie resztki powietrza z osłabionych płuc i odeszła . Zostawiła Cię . Kochałaś ją bardzo , ale cieszyłaś się że odeszła dzielnie , z honorem - przy tobie .
Przyjechało 4 facetów . Wynieśli konia ze stajni i wsadzili w wielką przyczepę . Pojechałaś z nimi . Poprosiłaś ich by pochowali ją na twojej polanie pod drzewem . W tym czasie kiedy mężczyźni wykopywali dół , ty zbierałaś kwiaty , i uplotłaś z nich wianek który położyłaś na grobie Toph. Siedziałaś orzy jej grobie cały dzień , rozmyślałaś , znów powróciłaś do przeszłości i marzeń .
Straciłaś wszystko co najważniejsze było w twoim życiu . Ukochaną osobę i przyjaciela , który zawsze nad Tobą czuwał i czuwać będzie .
Siedziałaś tak do późnego wieczora , wpatrując się w gwiazdy . Nie zorientowałaś się kiedy twoje oczy zamknęłyy się , zmęczone od łez i patrzenia na te trudne chwile. Obudził Cię lekki podmuch wiatru ocierający się o twoje poliki. Gdy otworzyłaś swoje zaspane oczy , spojrzałaś na łąkę. Krzątało coś się tam , nie żywa istota ani nie coś co można dotknąć . Było to wyblakłe prawieże przezroczyste . Mrygnęłaś kilka razy oczyma , jednak to coś dalej włuczyło się po polance .
Dajmy że to jest zjawa .
Zjawa poczuła że na nią patrzysz , odwróciła się i zaczęła zmierzać w twoją strone.
- To nie duch , duchy nie istnieją , nie wierze ! - mówiłaś zakrywając sobie rękami oczy .
Nie bój się moja ( t.i) powiedziała zjawa , dotknęła chłodną , przezroczystą dłonią twojego różowego jak zawsze polika .
Spojrzałaś do góry , z nie dowierzeniem zobaczyłaś ...

Zayna , ubranego w czerwone rórki , białą koszulę i luźno zawiązaną czarną muchę , trzymając w ręku kończocego się papierosa.
Jak już mówiłam był zimny , przezroczysty , bardzo blady , lecz szczęśliwy .
- Zayn ?!
- Witaj skarbie ... - odpowiedziała zjawa .
- Zayn ! Przepraszam Cię . ! - wstałaś i chciałaś rzucić się na niego , lecz on przez Cb przeszedł a ty upadłaś.
- Jak to ?!
- Kochanie , chciałem Cb odwiedzić , już jestem praktycznie w innym świecie , ja już tutaj nie żyję .
- Dlaczego to zrobiłeś ?! - Powiedziałaś , a twoje niebieskie oczy stawały się szkliste .
- Z miłości ...
- Zayn , nie mogę sobię wybaczyć że Cię straciłam .!
- Powiem Ci sekret . Już od kiedy zaczęliśmy chodzić , to tajemnie podkochiwał się w Tobie Niall . Ułóż sobie z nim życie i umrzyj staro we śnie przy blondynie . Ja będe na Ciebie czekał . - powiedział spokojnie Zayn .
- Ja chcę umrzeć przy tobie Zayn !
- Kocham Cię - powiedziała po Cichu zjawa . - przyjde tutaj spowrotem o północy . Będe czekał ...
- Znikł -
Z twoich oczu popłynęły gorzkie łzy , spojrzałaś na grób Toph , powoli odeszłaś ocierając łzy z twojej zmęczonej twarzy .
Szwędałaś się długimi godzinami po wsi. Od czasu gdy umarła Toph , nie wróciłaś do domu , wiedziałaś że babcia niezmiernie się martwi. Jednak z nikim nie chciałaś się w tym czasie widzieć . Mimo że byłaś okropnie głodna , dalej nie powracałaś . Zerwałaś sobie parę gruszek z czyjegoś grodu , i poszłaś na twoją polanę. Czekałaś do 24 w zimnie i chłodzie . Wkońcu znów gdzieś na łące ukazała się zjawa . Ciarki przeszły po Tobie , lecz wzięłaś się w garść i spoważniałaś .
- Witaj spowrotem kochanie - rzekła z daleka zjawa .
Ty zbytnio nie wiedziałas za bardzo po co tu przyszłas , nie traktujesz go jako ukochanego , lecz jak coś czego się cholernie boisz .
- Nie odpowiesz mi ?! Powiedziała stanowczym głosem zjawa .
- Zayn ...
- Będe tu przychodził puki nie będe parę metrów pod ziemią ( pogrzeb ).
- Potrzebuję Cię . ! - ledwo z siebie wydusiłaś te dwa słowa .
- Kochanie ... dasz radę , wierzę w Ciebie . ! - mówił blady Zayn .
Siedziałaś jak zwykle pod drzewem , trzęsąc się i rzadko uraniając łzy . Dołączyła się zjawa , przykucła obok Ciebie .
Roznawialiście do wschodu słońca , o świcie Zayn znikł.
Już się normalnie czułaś , rozmawialiście o wszystkim i o niczym . Było tak przez wiele nocy , a Zayn wciąż powracał . Myślałaś że już pogrzeb się odbył , nie chciałabyś nawet tam poojechać - serce by Ci pękło. Na polanie przesiadywałaś przez wiele chłodnych nocy , pewnego razu Zayn nie pojawił się , chciałaś się pomodlić za Niego , lecz przerwał modlitwę silny podmuch wiatru. Znów zjawił się mulat .
- Uciekaj ! Uciekaj z tąd ! - mówił przerażony Zayn .
- Czemu ! ?
- Uucieeekaaj ! - krzyknął prosto w twarz i się rozpłynął .
Pobiegłaś do domu . Gdy byłaś już na ostatnim zakręcie , ujrzałaś gęsty dym i płomienie . Podeszłaś bliżej , ludzie zaczęli mówić że to twoja gospoda . Nic i nikt nie przeżył . Spojrzałaś na resztki płonącego domu . Którys z sąsiadów zakrył twoje oczy bys nie patrzała na te przykre rzeczy . Przygarnął Cię na noc , pożyczył tobie trochę pieniedzy byś kupiła sobie nowe rzeczy . Z twojej gospody nic kąpletnie nie przetrwało . Nie miałaś dachu nad głową , bliskich. , rodziny . Ostatecznie pozostał Ci powrót do Londynu , tam też nie mogłaś jechać , mimo że tam są chłopcy , ale to za duże cierpienie i ból . Te wszystkie wspomnienia wiążom sią z Malikiem . Jednak podjęłaś decyzję . Postanowiłaś wrócić do Anglii . Z twoich oszczędności z banku kupiłaś bilet do Londynu . Za pare godzin byłaś na miejscu . Zadzwoniłaś do Harrego . :
- Harry ? To ja ( t.i ) . Słuchaj jestem w Londynie , mógł byś po mnie podjechać ? Oczywiście jak nie masz nic na głowie. ..
- No cześć młoda .! Wkońcu wróciłaś do domu !! Aktualnie nic nie robie , poczekaj za parę minut będe .
- Okej , czekam.
Usiadłaś w poczekalni . Kątem oka mrugnęła tobie znajoma postać .
Pomyślałaś że to zjawa . Zignorowałaś to. Jednak postać przeszła bliżej Ciebie.
-Zayn ! - krzyknęłaś i złapałas kogoś za ramię .
- Yyy .. przepraszam , pomyłka .- odpowiedziała inna osoba .
- Przepraszam . * mruknełaś i spowrotem usiadłaś na krzesło .
- ( t.i ) !!!! - Wykrzyczał znajomy głos .
- Harry. !
- No cześć młoda .! Jak leci ?!
- Źle. ..
- Aa no tak , Zayn ... - powiedział pod nosem Harry.
- Nie tylko to . Umarł mój koń , straciłam babcię i cały mój dom spłonął .
- Don't worry. Masz już dom. Pomogę przejść Tobie w tym wszystkim .
- Dziękuje . - wziełaś swój mały bagaż , wyszliście z lotniska i weszliście do samochodu . Przez całą drogę wracały te bolesne wspomnienia . Styles jedną ręką złapał twoją zimną dłoń i uśmiechnął się .
- Harry ?
- Tak.?
- To prawda że Niall ..
- Tak , kocha się w tobie od kiedy Cię ujrzał . A co ?
- Aaa.. nic , nic .
- Właśnie , nie będzie Ci przeskadzało to ,? no bo na kilka dni zatrzymał sie u mnie , cały dom jego zalało .
- Nie ,nie . Okej .
Dojechaliście do domu Hazzy. Gdy przekroczyłaś próg drzwi i skierowałaś wzrok przed siebie zobaczyłaś jak ktoś trzyma bukiet czerwonych kwiatów i szczerze się uśmiecha ...

- Cześć (t.i) .
- Niall ! Cześć ! - uśmiechnęłaś się również radośnie jak on .
- To dla Ciebie ... - wyjął zza pleców bukiet kwiatów. - Przykro mi , i mocno współczuje z powodu ... wiesz.
- Dziękuje Niall ! - Pocałowałaś go w policzek i przytuliłaś .
Wobec Nialla zachowywałaś się inaczej , troskliwiej i wgl . Być może wpłynęły na Ciebie słowa Zayna ... " ... tajemnie podkochiwał się w Tobie Niall . Ułóż sobie z nim życie i umrzyj staro we śnie przy blondynie . ... "
- Miło znów Cię zobaczyć . - powiedział Horan .
-.Noo to co robimy ?? - wtrącił się Hazza .
- (t.i) pewnie jest zmęczona...- powiedział Niall .
- Nie nie jestestem . Wszystko okej . - odpowiedziałaś .
- To może do baru a potem do kina ? - powiedział Styles .
- Idźcie bezemnie .
- Czemu ? - zapytał sie troskliwie Horan .
- Nie chcę narazie nigdzie wychodzić ...
- ( t.i) straciła konia , babcie i cały jej dobytek . Musi wydobrzeć .- rzekł Hazza.
- To ja zostaje z Tobą (t.i) - powiedział blondyn .
- Czyli porobimy coś w domu .. Zawsze coś .. - powiedział sam do siebie Harry .
- Gdzie mam zanieść te rzecczy ? - Zapytałaś sie Loczka .
- Yyy .. eee .. tam nic nie ma , yy tam - Louis szybę zbił , ee - tam lepiej nie ... - mówił Hazza zastanawiając się i wskazując palce na pokoje.
- To może do mnie ? - zapytał sie Niall.
- Yy .. no okej . - powiedziałaś .
Zapadła noc . Harry wyprosił byście obejżeli film . W połowie usnęłaś . Byłaś wtulona w Nialla . Obudziłaś się bo Hazza zaczął piszczeć i zakrywając twarz poduszka - widocznie zaczęli ogladaćc horror . Spojrzałaś dysjretnje na blondyna . Siedział przytulając Cię z bananem nna twarzy . Ponownie zasnęłaś. Film się skończył . Styles tak że usnął , widać że zpłakany był . Niall delikatnie wziął Cię na ręce i zaniusł Cię na górę . Otworzyłaś oczy . Widziałaś schody , i ze Niall wnosi Cię po nich . Spojrzałaś na Horana .
- Obudziłaś się .. . - uśmiechnął się lekko .
- Mam nadzieję że nie . - odpowiedziałaś i wtuliłaś się w niego .
Niall ostrożnie położył Cie na łóżku , położył się u twojego boku i wpatrywał się w Ciebie .
- Niall .?.- zapytałaś
- Tak .?
- Dalej tak jest ?
- Ale co .?
Odwróciłaś się twarzą do Horana .
- No...
Nagle wasze usta się złączyły . Przerwałaś to nagle i odwróciłaś się . Po poliku spłynęła tobie łza . Niall przytulił Cię czule i szepnął Ci do ucha:
- Nigdy nie przestanę o Ciebie walczyć .- otarł łzę i cmoknął Cię w polika .
Spotliście swoje ręce. Nie mogłaś przestać myśleć o Zaynie . Od czasu wypadku nie widziałaś więcej zjawy . Jednak ściągnęłaś go myślami . Obudziłaś się o 23:59 . Po cichu wstałas i ruszyłaś do łazienki . Idąc korytarzem usłyszałaś kawałek piosenki Numb , nie śpiewaną przez Linkin Park przez dobrze znany Ci głos . Spojrzałaś na dół by zobaczyć czy to nie Hazza , jednak on tak ze spał . Za sobą usłyszałaś słowa " Stałem się taki obojętny Nie czuję Ciebie przy mnie Stałem się tak zmęczony O wiele bardziej świadomy Staję się tym Wszystko, co chce zrobić To być bardziej sobą A mniej tobą ".
Odwróciłaś się powoli , za tobą stał Zayn , powtarzający te słowa.
- Zayn .
Zjawa nic nie odpowiedziała , dalej robiła swoje.
- Czego znowu chcesz ?! - krzyknęłaś .
- Cisza-
Nialla obudziły twoje krzyki . Wychylił się na korytarz .

*oczami Nialla *
- Co jej się dzieje ?! Czemu mówi sama do siebie ?
Niall nie widział wcale zjawy .
- Może lunatykuje ? Ide po nią ! Kurcze ! Nie można budzić lunatyków . Posiedze tu i przypilnuje by nic się jej nie.stało .
* *

Zayn dalej powtarzał te słowa i wpatrywał się chłodnym spojrzeniem na Ciebie .
Nie wytrzymałaś . Wybiegłaś z domu . Biegłaś ile sił w twoich nogach , kierując się na cmentarz . Niall pobiegł za tobą , lecz zgubił Cię .
Biegłaś przez całe miasto ze łzami w oczach i w samej bieliźnie. Zobaczyłaś bramę cmemtarza . Była zamknięta . Przeskoczyłaś przez płot i zaczęłaś szukać nagrobk . Wkońcu dojrzałaś nazwisko Malik , upadłaś na kolana i zaczęłaś wymawiać słowa coraz bardziej łzawiąc :
" Stałem się taki obojętny Nie czuję Ciebie przy mnie Stałem się tak zmęczony O wiele bardziej świadomy Staję się tym Wszystko, co chce zrobić To być bardziej sobą A mniej tobą "
- Usłyszałaś swoje imię .

Nie zwracałaś wcale na to uwagi , łzawiłaś dalej .
- (t.i) co ty robisz ? Czemu płaczesz przy grobie jakiegoś Edwarda Milka ? - zapytał się ktoś próbując odkleić Cię od ziemi .
- Tu jest Zayn ! - odpowiedziałaś .
- Gdzie jest ? Nie widze go ...
- No tu ! - wskazałaś na pomnik . - Tu spoczywa Edward Milk ? ! - zdziwiłaś sie .
- Yyy .. no tak .- odpowiedział.
- Niall ! Co ty tutaj robisz ?!
- Zadam Ci to samo pytanie.
- Zayn , Zayn był u nas , nie rozmawiał tylko patrzyl sie na mnie z zgrozą i cały czas powtarzał słowa z jednej piosenki .
- Chyba Ci się to przyśniło . Zayna nie było teraz . Gadałaś sama do siebie, obudziłem sie i pomyślałem że lunatykujesz .
- Ale on był .! - krzyknęłaś
- Już dobrze , uspokuj się . Jesteś zmęczona . Wracajmy do domu - przytulił cb Horan .
Parę dni po tej sytuacji , ochłonęłaś . Zayn już się nie pokazywał nawet jak o nim myślałaś . Uświadomiłaś soie jedną rzecz . To ty zerwałaś , to ty wyjechałaś , to ty o nim prawie już zapomniałaś . Wkońcu zrozumiałaś że to już jest koniec . Przestałaś o nim myśleć , przestałaś wspominać . Żyjesz obecną chwilą , chwytasz dzień , korzystasz z życia . Musiałaś wrócić na parę dni do Polski . Poleciał z tobą Niall . W Polsce musiałaś dokonać okropnej rzeczy . Eksuchomowali szczątki twojej babci . Ty musiałaś zobaczyć zwłoki i potwierdzić . Strasznie się bałaś . Na samą myśl o tym robiło Ci się nie dobrze . Naszczęście był przy Tobie Niall . On Cię wspierał i pocieszał . Przyszedł dzień na potwierdzenie tożsamości twojej babci . Przed budynkiem zakręciło Ci się w głowie aż prawie zemdlałaś . Musiałaś tam wejść . Ty byłaś jedyną jej krewną . Lekarz wprosił Cię do ogromnej pustej sali . Na środku tego pokoju znajdował się wielki metalowy stół a przy nim dwie osoby . Stanęłaś w przejściu . Bałaś się zrobić krok do przodu . Zacisnęłaś mocno pięści , jedna twoja sztywna noga znalazła się już na aluminiowej podłodzę. Zanim podeszłaś z wielkim trudem do metalowego stołu minęeło sporo czasu. Gdy znalazłaś sie na srodku sali , na blaszanym blacie leżał czarny worek . Lekarz powoli zaczął otwierać go . Cholernie się bałaś,twoje ciało trzęsło się jak galareta że aż prawie zmoczyłaś majtki . Zamknęłaś oczy . Lekarz kazał Ci je otworzyć . Sprzeciwiałaś się. Jednak zrobiłaś to i spojrzałaś na kości i resztki twojej bliskiej . Potwierdziłaś że to ona . W pewnej chwili szczątka zwłok upadła prosto na twoje stopy . Zaczęłaś piszczeć , płakać i uciekłaś z sali. Wpadłaś na Horana , który na Cb czekał na koryarzu.
- ( t.i ) Co się stało ?! Coś nie tak ??!
- To było okropne ! Kazali mi spojrzeć na nią . Chciałam ją zapamiętać jako radosną , uśmiechniętą osobę . A co zapamiętam ?! Jej spalone i ciało i same kości ! Jeszcze szczątka upadła mi na nogi . ! - zaczęłaś wypłakiwać się w ramie blondyna .
- Spokojnie , nie myśl o tym , tylko o tym jaka była . To tak ją zapamiętasz. - Niall nie wiedział co powiedzieć .
Parę godzin później znalazłaś się w urzędzie skarbowym . Z cennych ubezpieczonych rzeczy , które zostały zniszczone w pożarze otrzymałaś prawie 2 mln .
Zostałaś przewieziona na policję dokładnie na wydział śledczy. Tam siedziałaś kolejne długie godziny . Wyjaśnili tobie w jaki sposób doszło do pożaru , oraz zabronili tobie opuszczenia kraju do zakończenia tego całeego tematu . Po tych wielu długich , ciężkich i wyczerpujących godzinach , poprosiłaś Horana byście pojechali na wieś na której dotychczas mieszkałaś . Oprowadziłaś go po całej wsi , pokazałaś gdzie żyłaś. Z twojej gospody nic nie zostało. Wszystko zostało sprzątnięte a teren wyrównany . Zapadał wieczór. Uwielbiałaś o tej porze chodzić na twoje miejsce. Poszliście na polankę . Położyłaś jednego kwiatka na grobie Toph i przysiadłyście pod drzewem . Zaczeliście rozmawiać. W pewnym momencie zapadła cisza . Szturchnęłaś lekko Niallera i uśmiechnełaś się . Wyglądało tak jak chciał by coś powiedzieć lecz wycofał się . Rozpadał się deszcz , wskoczyłas na ręce blondyna i schroniliście się pod drzewem . Spojrzałaś w przepiękne oczy Nialla , które odbijały blask księżyca .
- Spójrz ! - Spadająca gwiazda .! - powiedział Niall.
- Pomyślałeś życzenie . ? - zapytałaś.
Niall postawił Cię na ziemi , objął Cię i czule pocałował .
- Tak . I właśnie się spełniło .- odpowiedział po pocałunku .
Przytuliłaś go mocno . Za jego plecami pojawił się uśmiechnięty Zayn mówiący " Będę na Ciebie czekał " Co oznacza że zakończą się nawiedzenia .
- ( t.i ) ?? - Zapytał się Horan .
- Tak ?
- Muszę Ci powiedzieć Coś ważnego ...

- No to mów - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się do Horana.
- Noo... bo.. wiem że jesteś dopiero co po rozstaniu... - błąkał się w słowach . - Ale .. ja czuje do Ciebie szczere uczucie...
- Wiem Niall . Zayn mi powiedział.
- Jak to .?
- Tak , kiedyś ...
- No i więc przy tobie czuje się pewien siebie , przez ostatnie czasy moje myśli i pragnienie o jedzeniu zajęłaś ty.
- Nic mi nie zrobisz ?! - zapytałaś się z uśmiechem na twarzy .
- Nie ! No coś ty ! Ale Zayn...
- Zayna nie ma .
- Dla Ciebie , ale on dalej jest moim przyjacielem. ..
- Co ? - zdziwiłaś się .
- Noo... tak. Mówie to napewno w nie odpowiedniej chwili , ale za długo trzymam to w sobie ...
- Rozumiem Niall . Ja i Zayn to przeszłość , już niestety go nie ma. Ale nie wiem jak ty , czujesz że dalej jest on twioim przyjacielem ...
- Ja tego nie czuje , ale tak jest.
- Ale przecież Louis powiedział że on.. - nagle przerwał wam rozmiwę dwóch umięśniomych facetów ze straży . :
- ykhym ... Przepraszamy ze przerywamy taką romantyczną chwilę , ale musicie w tej chwili opuścić to piękniusie miejce - mówił jeden strażnik robiąc głupią minę .
- Co ?! - zapytałaś .
- Przygotowujemy na jutro miejsce budowy - odpowiedział facet .
- Co ?! - zapytałaś jeszcze raz,z nie dowierzeniem . - Nie możecie !
- To twoje pole panienko ?! - zapytał drugi strażnik .
- Tak , mojej babci .!
- Ooo .. nie wiem czy wiesz. Ale twoja babunia nie żyje i teraz jej pola należą do nas .- powiedział pierwszy facet znów robiąc głupie miny tak jak by się naśmiewał.
Łzy napełniły ci oczy , już miałaś podbiec i uderzyć faceta , lecz Niall Cię zatrzymał.
- ( t.i ) spokojnie. Nie róbmy sobie problemów. - szepnął Blondyn .
- Nie Niall ! Tu jest mój koń .!
- ( t.i ) ... prosze . !
- Dajcie mi się pożegnać ..
- Minuta . - powiedział facet .
Podeszłaś do grobu , uklękłaś . Łza spłynęła po twoim poliku , " Żegnaj Toph " powiedziałaś i odeszłaś . Wzięłaś Nialla za ręke i ostatni raz spojdzałaś na twoje życie . Wychodząc z pola , obruciłas się za siebie i zobaczyłaś wbijane łopaty wkopywane w zieloną trawę . Wsiedliście do samochodu , zadzwonił do Cb nieznany numer. - Odebrałaś. :
- Halo ?
- No cześć ( t.i ) . To ja Liam .
- Czeeeść ! Co tam .? - zapytałaś.
- Słuchaj , przepraszam ale nje mam zbytnio czasu rozmawiać , ale ktoś chce Ci coś powiedzieć...
- Kto .?
W tej chwili telefon się rozładował. Do Nialla również nie można było się dodzwonić ponieważ nie miał polskiego numeru.
- Kto dzwonił.?
- Liam. Ale telefon mi padł .
- Aaa .. coś sie stało.?
- Nie wiem. Powwiedział mi tylko że ktoś chce mi coś powiedzieć ...
- Aaa. . To jak ? Wracamy do hotelu ?
- Tak .
Przez większość czasu myślałaś o Niallu , przypomniałaś sb jak też byłaś w nim zauroczona kiedy otplątał twoją nogę z glonów w jeziorze . I inne wspólne chwile z Niallerem . W pewnym momencie poprosiłaś by się zatrzymał :
- Co się dzieje .? - zapytał.
- Nic , nic . Pamiętasz jak kiedyś zaplątałam się w glony gdy Liam zabrał nas nad jezioro ?
- Tak pamiętam a co ? - uśmiechnął się podstępnie Niall.
- No bo wtedy nie podziękowałam Tobie jak mnie z nich wyciągnęłeś .
- Nie ma sprawy - odpowiedział lekko się uśmiechając .
- Niall .. ?
- Tak.?
Nagle zbliżyliście się do siebie bardzo blisko ...
- Idziemy na spacer ? - zapytałaś .
- Yy .. czemu nie . ?
Wyszliście z samochodu , poszliście przez pobliską dróżke która prowadziła do lasu . Weszliście tam . Wygłupialiście się i śmialiście. Wkońcu dzięki słodkiemu Horanowi wróciłaś do siebie , wkońcu na twojej twarzy zagościł uśmiech . Zaczęłaś uciekać przed łaskotkami , Niall sprytnie się schował i Cię dorwał. Byłaś w jego ramionach . Poczułaś jak serce zaczęło coraz mocniej i szybciej bić . Dalej się śmiałaś i nie mogłaś przestać . Niall uspokoił Cię pocałunkiem . Nie zaprzeczyłaś temu . Objęłaś go mocno i tak staliście przez dłuższą chwilę w świetle troszkę zaćmionego księżyca . Od tej chwili byliścue jak para , mimo tego że wcale o tym nie rozmawialiście . Po kilku dniach wróciliście do Londynu. Zamieszkałaś u Nialla . Przygotowywaliście się do odwiedzin rodziców Horana. Pojechałaś z blondynem na miasto . Stanęliście w środku Londynu w korku . Siedziałaś cicho z tyłu samochodu słuchając cicho muzyki . Nie odzywałaś się do Nialla- miałaś zły dzień . Blondyn zerkał co chwilę do tyłu próbując do Ciebie zagadać .
Jednak ty cały czas byłaś zamyślona i wpatrywałaś się co dzieje się za szybą . W pewnym momencie obok waszego samochodu , podjechał czarny wóz . Spojrzałaś się na kierowcę , patrzyłaś i patrzyłaś ... za chwile serce dosłownie Ci stanęło . Za chwilę zaczęło walić jak szalone . Na twojej twarzy ukazał się ogromny uśmiech .
- OMG ! Zayn ! - krzyknęłaś , odpięłaś pasy i wysiadłaś z auta . Podbiegłaś do samochodu wykrzykując dalej jego imię . Mulat wyjrzał przez szybę , chwile pomyślał i uradowany wyskoczył z auta :
- ( t.i ) !! - powiedział z nie dowierzeniem .
- Zayn ! - przytuliłaś go mocno.- jak to możliwe ? Przecież .. nie żyjesz .
- Co ja ?! Kto tak powiedział ?!
- No ty . ! Nie będe tego wspominać . No i Lou jak do Cb pojechał to potwierdził.
- Nie , nie , nie .. . Coś źle zrozumiałaś .
- Kotku ,?! Będziesz tak w środku korka rozmawiał z jakąś małolatą ?! - wychyliła się jakaś szprycha z jego auta .
- Yy już idę misu.. - odpowiedział nie pewnie .
- Misiu?! - zapytałaś ze ździwieniem .
- ee.. słuchaj zadzwonie do Ciebie , kiedyś Ci wytłumaczę .- powiedział wystraszona i zdenerwowany . Wsiadł do auta i zawrócił.

Wróciłaś do samochodu . Tym razem usiadłaś koło Nialla i lekko się do niego uśmiechęłaś a blondyn odwzajemnił jego powalającym uśmiechem.
- Czemu zaczęłaś krzyczeć , gdy Zayna zobaczyłaś ? - zapytał się nieśmiale Horan .
- Wytłumaczę wszystko jak wrócimy do domu - Odparłaś i pocałowałaś jego zaróżowiały policzek . Po 2 godzinach byliście już w domu . Nie musieliście się śpieszyć , rodzice Horana przyjechać mieli dopiero późnym wieczorem. Tym czasem blondyn wziął Cie za ręke zaprowadził do salonu i przysiedliście na kanapie .:
- To jak ? Czemu na widok Zayna byłaś taka uradowana ? - zapyał się Horan , widać było że jest zazdrosny .
- No bo kiedyś Zayn zadzwonił do mnie ... ( powiedziałaś wszystko jak to było ) ... no i do tej pory myślałam że nie żyje , i wychodzi na to ze sama z sobą gadałam po nocach..
Niall nic nie odpowiedział , nagle jego wyraz twarzy zmienił się tak jak by miał poczucie winy .. w tej chwili zadzwonił do Ciebie Zayn , chciał spotkać się z Tobą ii wszystko na spokojnie wytłumaczyć i porozmawiać. Zapytal się czy mógł by po Cb wieczorem przyjechać , kecz ty odpowiedziałaś że nie zabardzo wtedy możesz. Niall powiedział że da rade sam , że jego rodzice zostają na kilka dni , więc zdążysz ich poznać . Więc zgodziłaś się i umówiliście się na dwudziestą. Pomogłaś Niallowi zrobić kolację . Horan nie zachętnie się odzywał , dalej miał minę jak wcześniej . O 19 poszłaś się przebrać , nie odstroiłaś się jak na randke tylko jak na codzień. Zeszłaś na dół , już miałaś wychodzić , a w derzwiach stanęli rodzice Horana .
- Yyy..dobry wieczór. . - powiedziałaś .
- Dobry wieczór , dobry wieczór słonko - odpowiedziała jego mmama.
- Mamo ! Tato ! Wchodzcie - powiedział ze sztucznym uśmiechem .
- Niall , co się dzieje ?! Inaczej się dziś zachowujesz odkąd spotkałam Zayna... - powiedziałas po cichu na stronie .
Niall zignorował pytanie , odwrócił Cię w strone rodziców i przedstawił Cię .
- Mamo , tato to oto ( t.i ).
- Twoja nażyczona , tak synu ?- powiedział ojciec robiąc minę.
- Yyy.. nie. - odpowiedział nie chętnie .
Sojrzałaś sie ze zaskoczeniem na blondyna i pomyślałaś że nikim nie jesteś dla niego.
- Miło nam Cię poznać - powiedzieli miło rodzice .
- Mi również .- i lekko się uśmiechnęłaś .
- Zapewne jesteście głodni , zrobiliśmy kolację . - powiedział Niall , próbując nie dopuścić do rozmowy z Tb.
- Kochanie .. my z tatą podrodze odwiedziliśmy chyba z pięc restauracji , a ty odrazu nam kolacje podajesz . Choć trochę wszyscy porozmawiajmy . - powiedziała mama.
Niall spojrzał się dziwnie na Ciebie , a ty zaraz zaczęłaś się wykręcać . :
- Przepraszam , ale nie mogę z wami zostać , bardzo bym chciała .. ale sprawy rodzinne.. - lekko skłamałaś .
- Oo .. jaka szkoda słoneczko ...- mówiła mama .
- No niestety.... dowidzenia . Miło było państwa poznać . - uścisnęłaś dłonue rodziców i wyszłaś z domu. W tej chwili podjechał Zayn . Chciał się z Tb przywitać i pocałować w policzek , jednak się odsunęłaś i powiedziałaś tylko " Cześć Zayn " . Wsiedliście do samochodu . Zayn pjerwszy raz otworzył Tobie drzwi co nigdy tego nie robił - zdziwiłaś się bardzo . Ruszyliście :
- Przykro mi ze tak się stało ..- powiedział.
- Że co sie stało ? - odpowiedziałaś patrząc się za szybę.
Zayn nie odpowiedział tylko westchnął . Reszte drogi nie odzywałaś się tylko głęboko myślałaś .

* twoimi oczyma *

Co im jest ? Oboje się dziwnie zachowują. .. Niall się strasznie zmienił ., Zayn nie gada do rzeczy ... Co się dzieje ?! Teraz coś kombinują , nie wiem co , ale coś napewno . Odpychają mnie i nie chętnie rozmawiają .. co ja takiego zrobiłam . ?
* *

Myślałaś tak przez całą drogę . Dojechaliście na miejsce , nie ogarnęłaś się że staneliście . Siedziałaś dalej oparta o drzwi auta. Zayn otworzył Tb drzwi a ty upadłaś na ziemię i na dodatek wpadłaś w kałuże . Zayn Cię szybko podniósł i próbował wytrzeć twoją mokrą,twarz :
- Wszystko ok ? Nic Ci nie jest ? - zapytał .
- Nie ale mam chyba mokre majtki i spodnie . - odpowiedziałaś .
- Zaraz wyschną - odpowiedział z uśmiechem na twarzy , zdjął skórzaną kurtkę i zarzucił Ci ją na ramiona .
- Nie musisz ...
- Musze , nie chce byś zmarzła. - powiedział wciąż się uśmiechając .
Zayn zaproponował spacer . Obeszliście całą okolicę a teraz zmierzacie do parku .
Za parę minut usiedliście na parkowej ławce przy podświetlanej fontannie . Siedzieliście przez dłuższą chwilę w ciszy . Zayn patrzał się na przemoczoną Ciebie .
- Czemu się tak patrzysz ? - zapytałaś sie z uśsmiechem na twarzy .
- Bo dawno nie widziałem Cię mokrej .. - odpowiedział patrząc Ci w oczy .
Mimo że teraz kochałaś Nialla, dalej czułaś coś do Malika . Patrzeliście sb w oczy . Zayn zaczął przybliżać swoją twarz do twojej . Pocałowaliście sie. Gdy zrozumiałaś że popełniasz błąd , odsunęłaś się i spuściłaś wzrok na twoje mokre buty .
- Przepraszam- powiedział Zayn.
- Nic sie nie stało - powiedziałaś po cichu , ale jednak się stało .
- Choć , zjemy coś. - Rzekł mulat .
Nie zaprzeczyłaś , poszliście do waszej dawniej ulubionej restauracji , usiedliście przy oknie przy stoliku dla dwóch - tam gdzie był wasz ulubiony stolik . Klijenci gapili się na Cb i obgadywali jak można przyjść tak brudnym do restauracji , nie zwracałaś wcale na to uwagi . Zamówiłaś sobie sałatkę nie chciałaś nic innego bo byłaś wegtarianinką . Zayn zamówił też nie wiele - praktycznie nie był już głodny.:
- To może mi teraz to wszystko wytłumaczysz ? - zapytałaś .
- Napewno chcesz,wszystko wiedzieć ?
- Tak . - odpowiedziałaś stanowczo .
- Ja nie umarłem , no coś ty .wtedy zadzwoniłem do Ciebie ponieważ ciągle o tobie myślałem i nie mogłem przestać myśleć o tych błędach. Mówiąc " skończyć " miałem na myśli te kłótnie . I wyłączyłem się dlatego bo chciałem jeszcze Tobie coś powiedzieć , ale to by już nie miało sensu ... Ostatnie chwile w naszym zwiąsku zachowywałem się tak , ponieważ niie wiedziałem co zrobic . Raz przespałem się z Carly a ona zaszła w ciąże , po pewnym czasie zakochałem się w niej , a teraz tworzymy szczęśliwą parę . - powiedział prosto z mostu Zayn , nie zwracając uwagi na to , czy to cię zaboli .
- Zdradziłeś mnie !? - powiedziałaś z łzami w oczach .
- Wychodzi na to że tak , ( mówił dalej bez zastanowienia ) poprosiłem Nialla by zaczął do Ciebie zagadywać by spróbował zwiazać się z Tb byś nie była sama ...
Przerwałaś Zaynowi .:
- Co ?! Jak mogłeś ?! (.zaczęłaś płakać i krzyczeć ) Zdradziłeś mnie ! I kazałeś Niallowi do mnie zarywać ?! Jesteś okropny ! - wstałaś z krzesła , wzięłaś dzbanek z wodą i chlusnęłaś mu w twarz i wybiegłaś z restauracji . Biegłaś tak długo jak mogłaś , nie mogłaś uwierzyć w to wszysko co usłyszałaś najbardzieej w to., że Niall tak naprawdę Cię nie kocha . Weszłaś do domu Nialla prawie wywarzając drzwi , zdenerwowana smutna i zmęczona pobiegłaś do Horana i zaczęłaś znów krzyczeć i nie zwracając uwagi na jego rodziców zaczęłaś krzyczeć płakać :
- Jak mogłeś ! Wykorzystaliście mnie ! To wszystko co mi mówiłeś to zwyczajne kłamstwo i okrucieństwo !
- ( t.i ) to nie tak.! - powiedział wystraszony - Daj mi wytłumaczyć !
- Nie ma co tłumaczyć ! To koniec ! Dosyć mam tych kłamstw !
Pobiegłaś na górę wzięłaś swoje wszystkie rzeczy . Potem nie zwracając uwagi na nic , wyszłaś z domu , trzasnęłaś drzwiami , złapałas taxi i pojechałaś na stację kolejową . Za tobą wybiegł Niall , chciał Cię zatrzymać . Zaczął gonić taksówkę . Gdy dojechałaś już na stację w ostatniej chwili wsiadłaś w bylejaki pociąg i odjechałaś. Zobaczyłaś Nialla ktory z łzami w oczach patrzył się na odjeżdżający pociąg . Wróciłaś znów do Polski . Miałaś dość swojego cholernego życia . Postanowiłaś się wyciszyć , zapomnieć i wszystkich problemach , smutkach , stratach . Postanowiłaś oddać sie do Zakonu . By już nigdy nie przeżyć kolejny raz miłości która i tak Cię zrani .


Znalazłam go na stronce o One Directio .Ja osobiście się popłakałam

Harrold ♥

Harry ♥

Walentynki ? Dla ciebie to idiotyczne święto wymyślone przez jakiegoś idote ... Dlaczego ? Może dlatego, że jesteś sama, w twoim sercu nie ma osoby na której by ci zależało, jest tylko pustka, której niczym nie możesz zapęłnić . Kiedyś ktoś cię zranił, ośmieszył nie chcesz by znów to się stało, dlatego wolisz trzymać się z daleka od płci przeciwnej .

Wstałaś z łóżka i zażuciłaś na siebie cienki szlafrok koloru różowego, podeszłaś do ściany i wyrwałaś kolejną kartkę z kaledarza .
Umyłaś zęby, ubrałaś się i byłaś gotowa do wyjścia do szkoły ...

Widząc wszystkie zakochane pary w swojej szkole chciało ci się rzygać . Ta miłość którą było czuć na kilometr dla ciebie nie istniała .
Usiadłaś w jednek z ławek w klasie, a jedna z uczenic zaczęła rozdawać walentynki .
- Gdzie jest [t.i] ?
- Tutaj - zawołałaś nieśmiało, a dziewczyna podeszła do ciebie bliżej i podała ci walentynkę ...
- Pewnie sama sobie ją przysłała - śmiał się jeden z twoich 'kolegów' ... Otworzyłaś kartkę z serduszkiem, a w środku było napisane " jesteś tak seksowna, że aż wcale" ...
Byłaś twardą dziewczyną, ale wtedy nie wytrzymałaś, coś w tobie pękło . Wybiegłaś z hukiem z klasy i pobiegłaś w strone jednego z mostów Londynu ... Stanęłaś na poręczy i patrzyłaś na wode, do której już za chwilę miałaś skończyć ...
Nagle poczułaś jakieś ciepłe ręce na swojej tajli, oswróciłaś głowę, a przed sobą zobaczyłaś chłopaka z burzą loków na głowie i przepięknym uśmiechem ...

***

-No i od temtej chwili się zaczęło - powiedziałaś do swojego chłopaka
- Nie mogę uwierzyć, że to już 6 lat od kąd jesteśmy razem - powiedział Harry i złaczył wasze usta ...